O ile nie siąpi deszcz, to późna jesień i wczesna wiosna to również dobry czas na rower! Dlatego w dzisiejszym wpisie chciałem się podzielić z Wami swoimi doświadczeniami odnośnie butów rowerowych na zimę.
Już poniżej 10 stopni możemy odczuwać chłód tym bardziej, że temperatura odczuwalna jest wówczas niższa. Przy dłuższej jeździe szczególnie narażone na chłód są stopy, bo praktycznie nimi nie ruszamy.
Sam jeżdżę w letnich, siateczkowych butach SPD. Są przewiewne, co jest zaletą w wyższych, oraz wadą w niższych temperaturach. Wypróbowałem kilka sposobów izolacji stóp przed niską temperaturą. Jeździłem w temperaturach -5 do 10 st., w warunkach suchych. Jakie były moje spostrzeżenia?
Grube skarpety, nawet narciarskie, nie pozwolą na komfortową jazdę w niskich temperaturach. Izolacja termiczna jest ograniczona do krótkiego okresu i stopy szybko marzną.
Na rynku dostępne są też skarpety z membraną windstopper. Ja zdecydowałem się na skarpety firmy Biemme. Od środka mają wyściółkę polarową, od zewnątrz wspomnianą membranę. Zakłada się je na zwykłe skarpetki. Rozwiązanie to daje dużo lepszą izolację termiczną, niż zwykłe skarpetki. Niestety, przy dłuższej jeździe, zwłaszcza w niskich temperaturach, skorupa buta wychładza się i zimno przenika głębiej. Dodatkowa, gruba skarpeta w bucie powoduje też, że stopa przylega bezpośrednio do skorupy, więc zimno jest szybciej przekazywane (brak izolującej od zimna, wolnej przestrzeni). Jeżeli nie mamy wystarczająco dużych butów spd, to może też pojawić się problem ucisku, bo skarpeta z membraną jest dużo grubsza, niż narciarska.
Kolejnym testowanym rozwiązaniem były zewnętrzne ochraniacze neoprenowe. Ochraniacze te izolują but od warunków zewnętrznych, dzięki czemu skorupa się nie wychładza. Wówczas warto włożyć na stopy jedną parę grubszych skarpet, nawet narciarskich i powinno nam to zapewnić relatywnie długą ochronę przed niskimi temperaturami. W zależności od przeznaczenia, możemy kupić ochraniacze zewnętrzne z grubszej lub cieńszej pianki i z dodatkowymi funkcjami (ocieplane/wodoodporne etc.).
Słabym punktem wszystkich wspomnianych systemów izolacji termicznej są pedały spd, które stykają się z bloczkami butów. Metal jest bardzo dobrym przewodnikiem cieplnym i tym sposobem, stopy chronione od wierzchu, wychładzają się od spodu.
Aby temu zaradzić, planuję wypróbować filcowe wkładki do butów (zwykle sprzedawane do butów zimowych) i dodatkowo zaizolować je od spodu folią aluminiową (choć spotkałem się również z wkładkami posiadającymi taką folię).
Przedstawione wyżej sposoby ochrony stóp przed zimnem mają oczywiście sens w warunkach suchych. Jeżeli nie wykluczamy jazdy w warunkach mokrych, to jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się zakup ocieplanych butów spd z membraną Gore-Tex. To niestety wydatek co najmniej 500 PLN. Chyba że dysponujemy butami Gore-TEX do chodzenia w zimę. Wówczas możemy zrezygnować z pedałów SPD i tymczasowo podpiąć zwykłe platformówki.
Jeżeli macie swoje doświadczenia dotyczące jazdy w SPD w niskich temperaturach, to zachęcam do podzielenia się na blogu!